Po ponad dwóch latach i skonsultowaniu problemu postanowiłem dać sobie spokój z blogiem.
Category: Uncategorized
Zrobiłem jej fotoksiążkę w Cewe. Najlepsza opcja, matowy papier foto. Wyszło całkiem fajnie. Niestety, drugą, która była prezentem, popsuli. Banding taki, że rozmyte krawędzie wydają się poruszone, do tego jedno zdjęcie ktoś (coś?) najwyraźniej uznał za zbyt ciemne i mocno rozjaśnił. Zresztą sami zobaczcie.
Skalibrowany sprzętowo monitor jest, muszę jeszcze dostosować oświetlenie do profilu kalibracji, ale dorwałem się do Lightrooma (nieporównanie lepszy od darmowego Capture NX-D Nikona) i nie mogłem się doczekać. Nie przypuszczałem, że kiedyś będę tak polował na ujęcia z dzieckiem. Kilka wyszło naprawdę fajnie, nawet bez obróbki. Mam nadzieję, że o nic mnie nie oskarżą.
Blog i brak weny podobno zawsze idą w parze. A może raczej wystrzelałem się z tematów, na które mam coś do powiedzenia, i ogólnie nie mam za wiele do powiedzenia?
Przepraszam wszystkich Czesławów, ale Wojciech był zajęty, a nie chciałem, żeby to brzmiało jak autobiografia, bo nią nie jest.
Płakałem, próbując zejść do dziesięciu. Ale już mi lepiej.
Idą święta, armia nowych misiów zastąpi stare, stare pójdą na śmietnik. Akurat temu lwu chyba samo się wypadło, ale długo tak leżał. Ja swoją Psinkę Glinkę Dziewczynkę nadal trzymam gdzieś w szafie. Może nawet główkę jej przyszyję, to sobie pogadamy. W lolspiku.
Ostatnio ktoś w rządzie postanowił połączyć dwa loty w jeden, zabrakło miejsc, więc embraer był przeciążony, a do tego źle wyważony, jednak długo nikt nie chciał wyjść i poczekać sześć godzin na wojskową casę. Naprawdę bym się nie zdziwił, gdyby parę osób chciało tak lecieć. Teraz furorę robi słowo „tupolewizm”.